Witajcie, kochani! Miałam dziś okazję odwiedzić ziemię kielecką w ramach rodzinnej wycieczki. Bo muszę Wam wyjawić, że moja męska połowa korzeni tam sięga i kocham tę krainę ;)
Poza rodzinnym Jędrzejowem, odwiedziliśmy też Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Od razu zaznaczę, że nie jest to typowe muzeum, do którego się wchodzi, ogląda eksponaty, słucha przewodnika i wychodzi. Muzeum to bardziej skansen, znajduje się na wolnym powietrzu i obejmuje kawał terenu - my zrobiliśmy w nim spacerek na około 2,5km, a nie zwiedziliśmy wszystkiego. Wszystko ustylizowane jest, jakby była to prawdziwa wieś, w której znajdziemy kościół, sklep, sołtysówkę, dwór, młyn, chaty, krawca, szkołę etc. Po okolicy kręcą się nawet zwierzęta - konie i krowy!
Oczywiście nie brakowało tam też koronek, i to właśnie na nich skupiłam się najbardziej! To było do przewidzenia, prawda?
 |
Piękny, filetowy obrus w domu lekarza |
 |
Koronkowa firana i serweta |
 |
Śliczna, filetowa zazdrostka, której nawet teraz bym się nie powstydziła! |
 |
Okrągły obrus zamiast kapy na kanapie |
 |
Kolejny filetowy obrusik w dworku. Nie wiedziałam, że koronka siatkowa była tak modna w XIX wieku! |
 |
Bieżnik z elementów |
 |
Kolejny okrągły obrus. Schematów nie mieli, a cuda tworzyli. |
 |
I znowu filet. Tym razem z ładnym brzegiem |
 |
Element obrusa z połączenia tkaniny i szydełkowania. |
 |
Serweta na drutach, a w tle koronkowa firana... |
 |
...o właśnie ta. |
 |
Obrus, którego element widzieliśmy wcześniej. Czyż nie jest to arcydzieło? |
 |
Pracownia krawca - Żyda. Maszyna i koronkowa zazdrostka. |
 |
Wspaniały bieżniczek z elementów, urzekł mnie |
Chociaż jestem wykończona, to wycieczka była cudowna! A koronki jeszcze piękniejsze ;) Podobają się Wam?
Piękne koronki, serwetki, zazdrostki itd. Fajny pomysł na Majówkę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem na tym punkcie "zboczona"... Nawet podczas wizyty w małej rodzinnej winiarni na greckim Zakynthos ucięłam sobie pogawędkę z głową rodziny na temat....koronkowych cudeniek wydzierganych przez panią domu.... ��
OdpowiedzUsuńbyłam i również mnie zauroczył skansen i eksponaty...a fotki porobiło podobne...miłego dalszego zwiedzania. ..skansen wsi radomskiej również ciekawie pokazany...
OdpowiedzUsuńbyłam i również mnie zauroczył skansen i eksponaty...a fotki porobiło podobne...miłego dalszego zwiedzania. ..skansen wsi radomskiej również ciekawie pokazany...
OdpowiedzUsuńsuper miejsce urocze i ponad czasowe :) a bieżniki firaneczki cudne. I pomyśleć że tyle lat już minęło a moda wciąż trwa i wciąż się umacnia.
OdpowiedzUsuńlubię takie miejsca - jakby czas się zatrzymał. odbywają się tam jakieś rekonstrukcje?
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, jest klimat. Może i mi się uda kiedyś odwiedzić te tereny. No i koronki - choć za obrusami i serwetami nie przepadam to trzeba przyznać, że to małe dzieła sztuki ;) Pozdrawiam ciepło, majówkowo ;) Iza
OdpowiedzUsuńCudne miejsce :) Szkoda, że mam daleko, bo bym się wybrała. Ale jak będę mieć okazję, to chętnie zobaczę to miejsce. Koronki boskie :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że majówka sprzyja wyjazdom. Klimatu temu miejscu nie brakuje, nie da się zaprzeczyć, swojsko i pięknie :)
OdpowiedzUsuńLubię wycieczki do skansenów. Dla mnie to lepsze, niż "nudne" muzeum. Zawsze kiedy widzę takie obrusy czy firanki w takich miejscach, to zastanawiam się nad historią ukrytą za nimi. Kim była osoba, która je zrobiła. Czy był to może efekt długich zimowych wieczorów, a może fragment posagu?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce i cudowne wzory:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje strony :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce :-) Piękne koronki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Najbardziej podobają mi się firaneczki
OdpowiedzUsuńKoronki prześliczne! Aż nie wiadomo, które najładniejsze, wszystkie są zachwycające. Bardzo lubię takie miejsca, choć niestety Kielce mi zupełnie nie po drodze...
OdpowiedzUsuńTyle razy przejeżdżam obok tego Muzeum w końcu muszę tam zajechać:) Koronki super:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca !!!
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo klimatyczne miejsce. A od koronek wprost trudno oderwać oczy. Od dziecka uwielbiam skanseny. W szkole podstawowej rówieśnicy uważali mnie za jakąś kosmitkę, bo rwałam się na każdą wycieczkę, w planie której był właśnie skansen. Po dotarciu na miejsce zaglądałam we wszystkie możliwe zakamarki i ciężko mnie było z powrotem do autokaru zagonić. ;) Moja rodzina śmieje się czasem, ze z tej miłości namiastkę skansenu zrobiłam u siebie w domu. Bo sporo w nim staroci, w tym i starych koronek. :) A co do starych koronek właśnie: XIX wiek, a bardziej jeszcze początek XX wieku rzeczywiście był złotą epoką koronki filetowej. Kiedyś nie było schematów, ale istniały staranne opisy i rysunki gotowych prac. Drukowano je w pismach kobiecych i dodatkach do prasy codziennej. Były również książki o robótkach, choć dość rzadkie i drogie, więc tylko zamożne panie z dworów mogły sobie na nie pozwolić. I jeszcze malutka uwaga: zazdrostka to firaneczka od połowy okna w dół. Miała chronić przed zazdrosnymi spojrzeniami sąsiadów, stąd nazwa. Oj, ale się rozpisałam! Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuń